i wprost nie mogę wyjść z podziwu (i zachwytu) - ileż pyszności można upiec w domu.
Mimo, że nie jestem zwolenniczką pieczywa na drożdżach, dziś postanowiłam takowe powołać do życia we własnej kuchni. Ale, w końcu chyba każdy ma czasem ochotę na białą, świeżą bułeczkę, prawda? Zwłaszcza dzieciaki,które chyba od dawien dawna uwielbiają zapychać się bułami. Urokowi tych bułeczek nie można się oprzeć, choć to tak naprawdę najzwyklejsze w świecie "kajzerki".
A dzieci wsuwają je nie tylko buzią, ale i oczami :) Ba, oczami nawet chyba dzielniej, bo brzuszek przyjmuje ograniczone ilości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz