Serdecznie witam i o zdrowie pytam

Witam,
mam nadzieję, że miło spędzisz tu czas i jeszcze kiedyś mnie odwiedzisz.

wtorek, 15 września 2009

Mamo,mamo, mama!

Zosia budzi się na różne sposoby. Raz wesoła, gada do siebie, albo złazi z łóżka i wybiera się na wędrówkę w poszukiwaniu mamy. Innym razem niezadowolona, krzyczy EEEE :)
Dziś usłyszałam cichutkie "mamo, mamo, mama". Zosia siedziała na łóżku z wielce zaspaną miną. Gdy tylko przyszłam (oczywiście niezwłocznie) bez słowa objęła mnie za szyję i przytuliła się. Po chwili, lekko ukołysana, znowu spała. W moich ramionach. Naprawdę, nie da się opisać słowami, jakie to cudowne, gdy dziecko tak bezpośrednio, konkretnie woła. A potem wtulone zasypia... Nie da.

środa, 9 września 2009

Tup, tup, tup

W niedzielę Zosia zrobiła pierwsze samodzielne kroczki. Od mamusi, do cioci :)
Poniedziałek był dniem chodzenia przy wszystkim, co się dało.
Dzisiaj natomiast Zosia przez dłuższy czas ćwiczyła równowagę na łóżku. Weszła na naszą wersalkę, stawała, kucała, robiła skłony, kręciła się, stojąc na nóżkach. Śmiechu było przy tym co nie miara, bo co i raz klapnęła na pupkę. I wyglądała uroczo, przy tej słodkiej gimnastyce.
Ale wszystko kiedyś się kończy. Zosia spoważniała, zeszła z łóżka i... zaczęła chodzić po dywanie! Jeszcze trochę niepewnie i chwiejnie, ale sama! Sama! SAMA!!!
Och, ile się dziś nachodziła, naśmiała, i nawygłupiała z mamą. Najbardziej podobało się jej chodzenie ode mnie do lustra, i z powrotem do mnie na czterech. Przy mnie do góry, i znowu do lustra na nóżkach. A przy lustrze na czworaki... Napracowało się dziś Maleństwo i przez to chodzenie zaliczyło dodatkową drzemkę :)
Ciekawe, co będzie jutro (a w sumie to już dzisiaj,hihihi). Ile się nachodzimy :)