Serdecznie witam i o zdrowie pytam

Witam,
mam nadzieję, że miło spędzisz tu czas i jeszcze kiedyś mnie odwiedzisz.

czwartek, 21 maja 2009

Wyjątkowy wieczór


Niby zwyczajny i taki jak co dzień, a jednak wyjątkowy.
Niby jak zwykle, wieczorna kąpiel, a jednak wyjątkowa, bo wspólna - uwielbiana i przez mamę i przez Zosię, wieczorne rytuały pokąpielowe, wieczorne ciepłe mleczko z butli, które miało uśpić, a nie uśpiło. Zosieńka zupełnie nie w nastroju do spania - czego nie można powiedzieć o mamie. Zaległam więc sobie na brzegu łóżka, dziecię położyłam obok z nadzieją, że może sama zaśnie...
Nie zasnęła. I dobrze, bo dzięki temu ten wieczór był wyjątkowo wyjątkowy.
Zosia zaczęła się bawić - przeuroczo. Siadać, kłaść, turlać, wspinać, ściągać różne dziwne przedmioty z różnych miejsc i znajdować dla nich zupełnie nowe zastosowanie. Na przykład z buteleczki z witaminką C zrobiła wałek do wałkowania maminego policzka, ze sprayu do noska - młoteczek, z butli z resztką mleka - grzechotko-gryzaczek... Ale najcudowniejsze było głaskanie, poklepywanie i podgryzanie mojego policzka. I wspinanie się na mnie. I przytulanie. I trącanie czółkiem czółka. Tak, trącanie czółkiem czółka to nowa super zabawa, którą wymyśliła Zosia parę dni temu (a ściślej ujmując paręnaście, bo 30 kwietnia, w samochodzie, podczas wyprawy po nowy wózek). Nachyla się do przodu, patrząc tak trochę po zbójnicku, spode łba, ale z rozbrajającym uśmiechem (ja muszę zrobić to samo), a gdy nasze czoła się zetkną, chichocze radośnie. Cudna zabawa, nieprawdaż :o)
Ach, jaki ten wieczór był miły. To naprawdę wspaniałe. Zosia bawiła się tak jakieś 20-30 minut, a to bardzo długo jak na nią. Bez protestów, że miejsca za mało i że nie pozwalam zejść na podłogę. Tak radośnie. Wesoło. Od czasu do czasu przytulając swoją maleńką główkę do mnie. Ach, i jeszcze nowa zabawa. Pokazałam Zosi, jak fajnie można zwinąć język w rurkę. Jak jej się to spodobało! Śmiała się w głos i wkładała w dziurkę paluszek. A jak zbyt długo nie wystawiałam rulonikowego języka, pukała mnie paluszkiem (wskazującym!) w usta.
Może tak co wieczór?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz