Serdecznie witam i o zdrowie pytam

Witam,
mam nadzieję, że miło spędzisz tu czas i jeszcze kiedyś mnie odwiedzisz.

poniedziałek, 11 stycznia 2010

???

Sama nie wiem jak to nazwać i do jakiej kategorii zachowania zaliczyć.
W poniedziałek po świętach, rano, między godziną 10 a 11 otrzymałam od ojca Zosieńki sms-a, że jest (a dokładniej są - nie wiem kto, bo nie napisał) w Warszawie, chciałby odwiedzić Zosię i będzie za jakieś 20 minut. Szok! W końcu w listopadzie mówiłam mu, że "zatrudniłyśmy" się z Malutką jako nianie i opiekujemy się pewnym Maleństwem (opiekuję się ja, Zosieńka ma towarzystwo do zabawy), a co za tym idzie, nie ma nas w domu od rana do wieczora w robocze dni tygodnia. Zadzwoniłam więc i powiedziałam, że nie ma nas w domu. Wieczorem odebrałam jadowitego sms-a od drugiej babci Maleństwa, że utrudniam jej kontakty z wnuczką. W tą sobotę natomiast ojciec Zosi zarzucił mi brak kultury, ponieważ uniemożliwiłam jego siostrze, która rzadko bywa w kraju, spotkanie z Zosią.
Czy to brak kultury, wyobraźni, czy ogromny tupet ze strony rodziny ojca Zosi? A może wszystko po trosze?
Jak można mieć pretensje do kogoś, że nie zastało się go w domu, skoro wybiera się do niego bez wcześniejszego uprzedzenia (bo co to za uprzedzenie 20 minut przed czasem, i co to w ogole za forma wpraszania się komuś do domu, bo ma się takie widzi mi się)?
Nie za bardzo rozumiem też pretensje babci Zosi. Ostatnim razem odwiedziła Maleńką 1 lipca zeszłego roku zaproszona przeze mnie na Zosine urodziny. Od tamtej pory nie kontaktowała się i w żaden sposób nie sygnalizowała chęci odwiedzenia Zosi. Wcześniej była u Malutkiej 2 listopada 2008 roku.
Wielce zaskoczyła mnie również informacja o pobycie cioci w Polsce, jeszcze bardziej o planowanych odwiedzinach. Ani siostra Przemka, a nikt inny z jego rodziny nie zadzwonił, żeby umówić się na wizytę u Zosi. Jedyne, co otrzymalam, to wcześniej wspomniany sms, wysłany w czasie, kiedy w domu nikogo nie było.
Aż brak słów...

1 komentarz: