Serdecznie witam i o zdrowie pytam

Witam,
mam nadzieję, że miło spędzisz tu czas i jeszcze kiedyś mnie odwiedzisz.

środa, 11 marca 2009

Czasami

Czasami jestem okrutnie zmęczona. Niby nieuzasadnienie zmęczona - w końcu nie przerzuciłam tony węgla. Nie mam na nic siły. Ramiona mi opadają (i wszystko inne też). Najchętniej zapakowałabym się do łóżka i z niego nie wstawała. Ogarnia mnie wstrętne poczucie bezsilności i bezradności. Okropne. Okropne, bo taki stan wywołuje frustracje i złość, a ja nie mam możliwości zostawienia wszystkiego choćby na pół godzinki i wyciszenia negatywnych emocji. Nie mogę tak po prostu iść się przejść, zapalić papierosa, położyć z książką w ręku lub zanurzyć się w relaksującej kąpieli. Nie mogę zostawić dziecka bez opieki. Przez co frustracje i złość narastają, narastają... A ja nie chcę przerzucać swoich frustracji na Zosię. Nie chcę, żeby odbijały się na niej moje złe nastroje i negatywne emocje. Nie chcę, żeby złościł mnie jej płacz. Złościł do tego stopnia, że zamiast utulić odkładam do łóżeczka. Przecież ona nie płacze mi na złość, tylko dlatego, że jest głodna i zmęczona. Jest jeszcze za mała, żeby zrozumieć, że przygotowanie mleka chwilę trwa i trzeba poczekać...
Ale czasami naprawdę nie daję rady. Nie daję rady, bo opadam z sił. I na dokładkę dochodzi poczucie, że jestem złą matką.
Nienawidzę takich wieczorów. Przygnębiających, dołujących i smutnych. Nienawidzę tym bardziej, że nie wiem jak im zapobiec. Nienawidzę, bo nie mam nikogo, kto by mnie w takiej ciężkiej chwili wsparł na swoim silnym ramieniu ;o(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz